Nazwałam tę panią, panią Henią z Gliwic, choć na pewno nic się nie zgadza. Można jej szukać, portret pamięciowy jest. I to tyle co mogę powiedzieć na temat.
Pan Grucha o takiej twarzy na pewno jest wielką abstrakcją. Model bardzo się ruszał, dlatego być może jego twarz jest nieco dodana w policzkach, choć jak dobrze pamiętam to taką buzię miał.
To drugi rysunek jeżeli chodzi o rysowanie ludzi. Pierwszy jeszcze nie znalazł miejsca na blogu, ale niebawem zapuka i wpuścimy go ochoczo :).
Płótno 70x60, akryl. Kicia jest bardzo niebezpieczna.
Ostatni obraz z 2012 i chyba najlepszy z minionego roku. Bardzo się już do niego przyzwyczaiłam i osobiście go wyróżniam, choć biedny nie zajmuje ciekawego miejsca w pokoju.
Dostałam nowe pędzle, którymi poradziłam sobie z kilkoma przedmiotami na obrazie. Teraz rzeczywiście najlepszymi prezentami dla mnie są pędzle, farby itd, a nie tak jak kiedyś :P.