sobota, 1 grudnia 2012

Rogi, rogi

Październikowa praca z malarstwa. Martwa natura. Akryl na płótnie 50x80.
Mimo wielu sporów mojej rodziny co przedstawia malowidło, oświadczam iż to jasnozielone to nie ciapek i nie papryka a gruszka (takie teraz rosna, długie, bez ładnego, tradycyjnego kształtu). Ta największa, zielona plama w centrum to nie spryskiwacz do kwiatków, a po prostu wazon. I ostatnie niedomówienie- przedmiot leżący na dzbanie to nie zwierzątko zaglądające do środka i nie nakrętka, a rogi (bycze czy nie bycze, ale rogi).
Jak zwykle miałam problem z draperią, ale wierzę, że wkrótce cudem nauczę się ją malować.





Według mnie, żelazko zasłużylo na szczególne oklaski :).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz